poniedziałek, 27 sierpnia 2012

I to nie wszystko...

Dziś gorączka u malutkiego po trzech dawkach leku przeciwkorączkowego , 38.5 st, zmusiła mnie do wizyty u lekarza - zapalenie gardła i antybiotyk :( nieźle zaczął się żłobek...
i to nie wszystko, oczywiście - kurczak marudny, nie mówię, że malutki kurczaczek nie płakał tylko na rękach, to jeszcze ich tatuś dzisiaj zaatakowany na maxa wirusem.
Ja się jeszcze trzymam.

Majtki... skoro świt powtała ulepszona wersja - tak mi się wydaje - bo kurczak nie chciał nawet zmierzyć - drugie są węższe w kroku i mam nadzieję, jeszcze fajniejsze od pierwszych .
Akurat jeszcze kilka par dla niego do przedszkola i dopracuję je aż będę zadowolona z efektu końcowego :)

a oto one

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz