sobota, 11 maja 2013

Wełniane swetry z ciucholandu

Jakiś czas temu, miesięcy kilka, przy okazji bytności w pobliżu ciucholadów, udało mi się nabyć kilka (raptem trzy) fajne wełniane swetry. No i w końcu uszyłam chłopcom COŚ.
Z superaśnego swetra HM wyszły spodnie i majty



Majty kocham miłością przeogromną - sprawdzają nam się w żłobku, bo z otulaczami Ciocie mają problem i źle zapinają.
W spodniach starszy syncio ostatnio biegał w upały - pytałam go , czy mu nie gorąco, zaprzeczył - widać to nie bajka o właściwościach wełny - niegdyś oczy mi na wierzch wychodziły, gdy będąc w górach latem widziałam górali w upalny dzień w wełnanych spodniach...

I żółte spodnie - miałam nadzieję, że ze swetra wyjdzie piżamka, ale wyszły tylko spodnie i bezrękawnik, który czeka na wykończenie

I polubiłam przerabianie niechcianych swetrów :) Już planuję przegląd szaf w poszukiwaniu bawełnianych rękawów na spodnie dla chłopców do latania po domu :) mój starszy syn, to nawet nie chce spojrzeć na dżinsy, tylko albo uszyte przez mamę welurkowe, albo dresowe.

Zachęcam wszystkich do przeróbek, bo to fajna sprawa a jak jeszcze dziecko wybiera to, co mama uszyła, to jeszcze bardziej cieszy :)

Pozdrawiam
Sylwia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz