Tak dobrze mi szło, że całą stertę uszyłam :)
i tak oto:
Spodnie welurowe, starczą na długo :) łatki to ozdobny akcent, synek koniecznie chciał spodnie w ciuciu (pociągi) i autka, a za mało miałam materiału na całe, więc są łatki :)
Jak je zobaczył, ucieszył się przeogromnie i od razu jedne kazał sobie założyć :)
i ze starych swetrów
białe legginsy - leżą super, mały cały dzień w nich latał . Niedokończony z tego golfa jest golfowy bezrękawnik. Ciekawa jestem, jak wyjdzie...?
te jeszcze nie mierzone, ale też obcisłe będą, na dokończenie do kompletu czeka koszulka
i z bluzy, która przeleżała lat kilka w szafie, bo żal było wyrzucić, a bawełna bosska, a wzór piękny.
Powstały wąskie spodnie
chustko-śliniaczek
trzy szmatki do wycierania dziobków - chłopcy podczas jedzenia lubią mieć jakąś szmatkę, którą wycierają buziaki. wyszły dość spore i są ogromnie mięciutkie i milutkie :)
i dla mnie cztery waciki do demakijażu. Dwa już mi chłopcy podziali i nie załapały się na fotkę ;)
I na koniec obiecana dawno temu piżamka welurkowa dla młodszego synka. Oczywiście mam już zamówienie na drugą - starszy też taką chce :)
I po tym wszystkim padłam. Już chyba nic bym dzisiaj nie uszyła , a marzyły mi się jeszcze krótkie spodenki. Innym razem...
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz