czwartek, 28 lutego 2013

Żłobek, ciocie i pieluchy wielo...

Temat wełny pojawia się znowu

mały ciągle się przesikuje  w żłobku - żaden zestaw nie odpowiada ciociom , najchętniej pewnie zapakowałyby go w jednorazówki, ale ja się nie poddaje.
Zmieniłam stosik żłobkowy z AIO i kieszonek na formowanki i wełnę - zestaw praktycznie nie do przesikania... jeśli się zmienia pieluchy...
Na 8-9 godzin w żłobku do domu wczoraj trafiły dwie zużyte pieluszki !! storczeny wczoraj można było wyciskać.
a dzisiaj -  zmianiam małemu pieluchę i co widzę - body zapięte pod majtkami wełnianymi ,
pokazuję staremu, śmieje się i mówi, że nawet on tak nie potrafi.

Dzisiaj wcześniej odwiozłam małego, w żłobku jeszcze cisza, Ciocia właścicielka miała czas, aby porozmawiać (w końcu zawiozłam rozpiskę w jakich godzinach mały ma mieć zmienianą pieluchę) i zaczynamy rozmawiać na temat zmieniania pieluchy u mego syna. Rozmowa zeszła na studia na opiekunki dla dzieci. I mówię, że powinni zrobić jakieś szkolenie z pieluchowania wielorazówkami, bo caraz więcej mam tak pieluchuje swoje dzieci.
Na to ciocia, że na TYCH studiach dla opiekunek NASZYCH DZIECI jest psychologia dziecka, coś tam coś tam - sama teoria, a nie ma podstawowych rzeczy - JAK WZIĄŚĆ DZIECKO NA RĘCE (do żłobka trafiają maluszki ok 5 mies życia), BAA, NIE POTRAFIĄ PRZEWINĄĆ DZIECKA!!  Podobno nawet nie ma pierwszej pomocy...

Dla mnie to jest niewyobrażalne, bo nie mówię już o tym, że mogą nie znać pieluch wielorazowych, ale żeby w ogóle żadnej praktyki z takimi maluszkami nie miały? to się nie mieści w mojej głowie.

Fakt, ja też  przed urodzeniem starszego syna nigdy nie miałam noworodka na ręku, nie przewijałam , ale stałam się matką i jakoś tak samo się wiedziało jak to maleńkie kochane ciałko pielęgnować, nosić.

Nic, byle do czerwca, bo w czerwcu mały idzie do przedszkola do grupy brata - i tu się dopiero zacznie... ;)

jeśli macie podobne doświadczenia ze żłobkiem, podzielcie się, z chęcią poczytam, pośmieję się rozpłaczę czy pokiwam bądź pokręce głową.

Pozdrawiam serdecznie
Sylwia



3 komentarze:

  1. U nas jest podobnie. Tzn. jednorazowe, a i tak problem, bo jak zaniosłam stosik, to prawie go nie ubywa. M jest w przedszkolu od 7.40 do 14 jakoś i jedna pielucha zmieniana, max 2. Za to chusteczki idą jak świeże bułeczki. Ehhh, dlatego planuję w wakacje odpieluchować, coby nie było problemu od września. Pozdrawiam i powodzenia w walce, jak zmienią program, to młodszy się może załapie na kogoś, kto będzie wiedział o co chodzi z otulaczem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas w żłobku to samo, też jednorazówki, ale przynajmniej zużywają ok 5szt na dzień(3 razy nocnikowanie). o wielorazówkach nie ma mowy ale za to w domku tak odkąd zaczęła mi się najmłodsza córka odparzać od pampersów i podobnych pieluch to wyleczyłam na bambuskach. no i uwielbiam to że nie smarujemy pupy zupelnie niczym:)

    OdpowiedzUsuń
  3. my już bezpieluszkowi, bo to już duże chłopaki, ale niestety jeszcze zdarza się, że w nocy się posikają i śpią w majteczkach treningowych...

    OdpowiedzUsuń