piątek, 22 marca 2013

Wełna, wełna, wełna...

Znalazłam w końcu trochę czasu, aby w końcu odwiedzić Pat i Maksa.
Pat ma fioła na punkcie wełny, więc od razu wypowiedziała się na temat tych, które jej zawiozłam.
Otulacze wełniane już u niej zostały i wczoraj Maksio już testował.
Ten z grubej wełny wytrzymał bez lanolinowania :)
I uśmiechnięty Maksio



Szukając wełny, udało mi się wziąść na próbę taką cieniutką, piękną gorzką czekoladę.




Wzięłam poprawkę na kurczliwość wełny i otulacze są odrobinkę większe od pulowych. W tym z cienkiej wełny dodałam jeszcze jeden rządek nap zmniejszających, aby łatwiej dopaskować do maluszków.
Jak widać, otulacz pięknie okrywa formowankę bambusową. :)

Poszukiwania wełny trwają :) A po świętach otulacze wełniane powinny już się znaleźć na sklepie.
Planuję dwa rozmiary - S i One Size :)
W razie co, jak się nie wyrobię, bo ciągle przypływają nowe zamówienia, proszę pisać i zamawiać :)

Pozdrawiam
Sylwia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz