Od roku , odkąd przyszło do mnie minky, zapragnęłam saszetki minkowej, a, że nie potrafiłam wszywać zamka, na chęciach rok minął i w końcu dzisiaj zapragnęłam spróbować.
Cóż, JESTEM DUMNA, nie ma z czego, ale jestem, bo to pierwszy mój zamek i na pewno każdy następny będzie lepiej, ładniej wszyty :)
I tak oto powstał piórnik/saszetka (nad wykorzystaniem jeszcze się zastanowię, ale pierwszy krok wykonany:) )
Jutro troszeczkę go poprawię i będzie całkiem, całkiem ;)
PS. jednak poprawiłam dzisiaj i tak to wygląda teraz :)
przy okazji wstawię AIO synkowe z tego pięknego wzoru PUL. W weekend bedziemy cieszyć oko jak małemu założę na kuperek ;)
a jak już chwalę się nowymi wzorami i pielusiami dla mego synka , to i następne AIO (kocham AIO :) )
i skoro tak się chwalę, to ostatnio powstało kilka otulaczyków NB
i porównanie z S
i na zbiorczej fotce dwa pierwsze od dołu to NB reszta S
czarne AIO
i zielone SIO - nie chciało się ładnie ustawić do fotki
I jeszcze zastanawia mnie fakt milczenia na mym blogu.
Nie bójcie się tu pisać, bo widzę, że śledzicie mojego bloga (dlatego cosik staram się pisać) a mi zawsze miło czytać nowe komentarze, oczywiście te pozytywne, a te mniej pochlebne dają mi do myślenia i prowokują do działania - ulepszania, dodają powera , bo przecież nie tylko dla siebie szyję...
Pieprzę głupoty. Robię sobie już dzisiaj wolne.
Dobranoc :)
No to prywale komentarzem jak tak bardzo chcesz :) Gratuluje wszytego zamka! :) Śliczne te kwadratki i te minkowe też! A czemu kochasz AIO a nie SIO? Bo ja już myśle ile ich od Ciebie kupie i na razie brałam pod uwage tylko SIO (bo wypinany wkład i szybciej wyschnie tak sobie jakos umyślałam).
OdpowiedzUsuńJestem leniwa, chyba z braku czasu, i nie chce mi się np. do kieszonek wkładać wkładów, zastanawiać się, co włożyć itp. SIO - mój młodszy jak był maleńki, nie znosił niczego sztucznego, więc mikropolar czy welur odpadały przy ciałku a w SIO jednak jest styczność z warstwą wewnętrzą. Musiałam dla niego szyć wszystko naturalne przy skórze.
OdpowiedzUsuńI kieszonkami się przejadłam przy starszym.
Od AIO w sumie zaczynałam swoją przygodę z szyciem z PULu. Gdzieś na świecie s moje pierwsze AIO z białą wojskową bawełną.
A AIO kocham za łatwość zakładania. Jak nie muszę zapierać, to wrzucam całość do prania, wyjmuję z wpiętymi wkładami, wieszam i jak wyschną, mam gotowe do założenia bez szukania w stercie prania wkładów :)
SIO schnie troszkę szybciej, ale mi to bez różnicy, bo jak nie doschnie, to młody do żłobka nosi kieszonki.
W domu to zazwyczaj formowanki i duuuuzo tetry z otulaczami :)
uff...
i AIO jest takie mięciutkie, nie robi dużej pupy :)
ale wszystkiego trzeba spróbować i zobaczyć, co najlepiej się sprawdza, bo nie każdy musi lubić to, co ja :)